wtorek, 12 stycznia 2021

Cierpliwość to cnota... której mi brak!

Dwa miesiące temu postanowiłam zacząć pisać. Trochę dla zabicia czasu, trochę dlatego, że lubię... Po części pewnie też dlatego, aby nawiązać kontakty, aby się wybić... Takie poszukiwania pomysłu na siebie. 

I co?

Dwa miesiące minęły, nikt nawet nie wie o moim istnieniu, nie czyta i zapał minął. Mówią na to słomiany zapał. A ten wyjątkowo trwale się do mnie przyczepił i odczepić nie chce. Nie pierwszy raz. Początkowy entuzjazm, start... falstart 😕

Jeśli coś nie przychodzi mi łatwo, szybko się zrażam i wycofuję. A pewne rzeczy wymagają czasu i cierpliwości. Mega cierpliwości. A tego mi cholernie brak. 

Ale tym razem nie poddam się. Niech to będzie moim postanowieniem na Nowy Rok. Choć jednym, przy którym wytrwam. Optymizm czuć na kilometr 😁

Jednym z moich marzeń było rozwinąć się w tej dziedzinie, stać się poczytną i w pewnym sensie lubianą. Bo kto pisząc w internecie na forum publicznym o tym nie marzy? Ale to nie takie proste. A jeśli proste to na pewno czasochłonne. Nie samo pisanie, ale dotarcie i znalezienie odbiorców. 

Póki co piszę sama dla siebie. Może kiedyś w końcu dla kogoś...

wtorek, 15 grudnia 2020

Trochę o moich początkach

Niesnaski pierwszego trymestru całe szczęście za mną. Całe szczęście, bo miłym wspomnieniem na pewno nie będą. Poza momentem, kiedy dowiedziałam się, że jestem w ciąży, nie odnotowałam nic pozytywnego. Przeczołgało mnie fizycznie prawie od samego początku. I to do takiego stopnia, że dość wcześnie zdecydowałam się na zwolnienie lekarskie. Nie miałam porannych mdłości. Nie miałam też mdłości wieczornych. Było mi niedobrze NON STOP! Przez ponad miesiąc nie byłam w stanie praktycznie jeść. Jadłam na siłę i tylko dużo piłam. Do tego permanentne zmęczenie, zawroty głowy i niesamowita słabość. Do przeczołgania fizycznego doszło też przeczołganie psychiczne 😵. O ile to pierwsze minęło, drugie towarzyszy mi w dalszym ciągu. Są dni, gdzie sama nie mogę ze sobą wytrzymać. Płacz na końcu nosa już przestał mnie dziwić. (A taka twarda byłam). No cóż... uroki tego stanu. Każda kobieta ma inaczej, ja mam akurat tak, a nie inaczej.

Obecnie jestem w drugim trymestrze i poza dolegliwościami od strony głowy mam się całkiem dobrze. Podobno drugi trymestr nazywany jest "złotym czasem ciąży". Łoooo jak się na to napaliłam! Doczekać się już nie mogłam. Odliczałam wręcz dni kiedy nastąpi ten czas, gdy poczuję się lepiej. Szału ni ma... W internetach to wszystko tak pięknie jest opisane i zobrazowane. W życiu nieco inaczej... Ale nie narzekam. Wszystko zostanie mi kiedyś wynagrodzone 👶

Sporo czytam, sporo się dokształcam, ale na obecną chwilę polegam na własnych odczuciach. Jak choćby pielęgnacja ciała w obecnym stanie. Na obecną chwilę nie pofatygowałam się o zakup żadnych specjalnych balsamów dedykowanych przyszłym mamom. Z jednego w sumie względu. Znajoma stosowała takowe, raczej z wyższej półki, ale niestety pewnych rzeczy nie uniknęła. Czyżby genetyka? Uwarunkowania fizyczne? Być może. To znaczy mam taką nadzieję, bo patrząc na moją Mamę, która urodziła nas dwoje, to laska z Niej jak się patrzy. Budowę mamy bardzo podobną, więc na dziś dzień żyję nadzieją, że w tych sprawach pójdzie mi gładko. Tak więc mój zestaw do pielęgnacji wygląda na obecną chwilę tak:



I mam nadzieję, że wystarczy mi to do samego końca. Póki co, tej nadziei mi nie odbierajcie 😏

A wsparcie od środka?:




I to wszystko co obecnie stosuję. 
A no, jeszcze jem :) Ale to już na inny temat.

Ściskam 😗

(Okej, wklejenie obrazków jest w moim przypadku mega amatorskie... WIEM! Nauczę się) 😳

środa, 9 grudnia 2020

Po raz pierwszy

Przygodę z blogowaniem zaczynam od wysokiego C. 

Od 15 tygodnia...

Chciałam wcześniej, chciałam od razu. Z całych sił wykrzyczeć całemu światu, że tak! Udało się!

Jednak strach mnie na początku paraliżował...

Każdego dnia drżałam, aby każdy kolejny nie przyniósł złego. Tego samego złego, które miało miejsce w sierpniu zeszłego roku. Byłam wówczas Mamą. Przez całe 8 tygodni. To poczucie było we mnie od momentu, kiedy dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Tak - czułam się Mamą przez duże M! Jednak stało się inaczej... Nasze pierwsze Dziecko jest naszym Aniołkiem.

Dziś jestem Mamą po raz drugi. Pod moim sercem rośnie tęczowe Dziecko. Po burzy pojawia się tęcza, która jest nadzieją. Stąd dziecko po stracie wcześniejszego nazywane jest tęczowym. Jest już we mnie odwaga o tym pisać, gdyż jestem po badaniach, które nie wykazały najmniejszych nieprawidłowości. 

Dzidzia rozwija się prawidłowo i rośnie ku naszej radości, a newralgiczny czas pierwszego trymestru minął, uf. 

Nie wiem, czy powinnam swój stan określać mianem późnego macierzyństwa... Prawie 34 lata. Mam nieco mieszane uczucia. Aczkolwiek pragnę nadmienić, iż późne macierzyństwo nie zawsze jest wyborem. To taka trochę ironia losu. Ktoś nie chce, a ma i na odwrót... Zawsze mnie z tego powodu szlag trafiał, bo to takie niesprawiedliwe. 

Jeśli chodzi o moje późne macierzyństwo. Czy czuję się w związku z tym bardziej dojrzała? Bardziej przygotowana? 

Ależ skąd! 😁

Jestem zdezorientowana, z zaciekawieniem obserwuję zmiany w swoim ciele i umyśle (nie wiem co mnie bardziej przeraża...), wszystkiego krok po kroku się uczę i przyswajam. Nie da się przygotować w 100% na coś czego się nie zna. Wszystko jest nowe, ale zapewne do ogarnięcia.

Dziś, póki co wmawiam sobie i utrzymują samą siebie w przekonaniu, że ze wszystkim sobie poradzę, będę wspaniałą i nie przemądrzałą matką, słuchającą rad, ale mimo wszystko wychowującą dziecko według własnych zasad i przekonań. Sama z kolei rad udzielać nie zamierzam, aczkolwiek chętnie się będę dzieliła swoimi doświadczeniami i mniej chętnie, ale też porażkami. Wszystko i tak czas zweryfikuje, jak zawsze. 


Póki co, dzielę się z Wami moim szczęściem, bo mnie radość aż roznosi od środka!!! 😍

Widok Dziecka na USG  ruszającego rączkami i nóżkami rozłożył mnie totalnie na łopatki... 

Ściskam 😗


Cierpliwość to cnota... której mi brak!

Dwa miesiące temu postanowiłam zacząć pisać. Trochę dla zabicia czasu, trochę dlatego, że lubię... Po części pewnie też dlatego, aby nawiąza...